- Pani tu ma daleko? - pyta mnie starsza pani.
- Godzinę w jedną stronę, tramwajem.
- I tak codziennie?
- Cóż zrobić...
Rozmówczyni kiwa głową z - jak mi się zdaje - zrozumieniem. Pewnie też ma daleko.
- A ja mieszkam w tej samej dzielnicy - wypala nieoczekiwanie.
- To ma pani szczęście - mówię z niejaką zazdrością, na co staruszka dorzuca:
- Ale i tak jeżdżę taksówką.
Zaorane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz